Zsongor-kő w Peczu
Jednym z moich ulubionych miejsc w węgierskim Peczu jest Zsongor-kő, czyli kamień fortepianowy. Myślę, że zachwyci on nawet najbardziej wymagających miłośników pięknych widoków. A jest co podziwiać! Dodatkowo wszystko połączone z przyjemnym spacerem po zachodniej stronie pasma Mecsek.
Pierwszy raz na Zsongor-kő dotarliśmy podczas naszej pierwszej wycieczki na Mecsek. Zupełnie przypadkowo wybraliśmy akurat to miejsce. Było dosyć blisko, a dodatkowo w Google Maps było zaznaczone tu sporo „atrakcji”, co wydało się dobrym pomysłem na początek. Od czegoś trzeba zacząć. Okazało się, że to był strzał w 10! Spodobało nam się na tyle, że bardzo chcieliśmy na Zsongor-kő wrócić. I w końcu nam się udało, chociaż w innym terminie niż planowaliśmy.
Kilka słów o Zsongor-kő
Zsongor-kő to naturalny punkt widokowy, z którego rozciąga się przepiękna panorama na południowo-zachodnią część pasma Mecsek i pobliskie wioseczki. Jest tu cudownie. Szczególnie jesienią. Szczyty są w całości pokryte lasem liściastym. A to oznacza wszystkie odcienie zieleni, żółci, czerwieni i brązu – jak okiem sięgnąć. To i bezkres robią wrażenie. Na tyle, że po wejściu na schody pojawia się opór, żeby po nich zejść. A jest mi daleko do lęku wysokości.
Punkt widokowy Zsongor-kő jest położony na Jakab-hegy. Znajduje się na wysokości 570 m.n.p.m. Jest to skała z czerwonego piaskowca. Miejsce to jest bardzo popularne w ciepłe, słoneczne dni. Polecam wybrać się tam w tygodniu. My tego nie wiedzieliśmy i za pierwszym razem przytłoczyła nas pokaźna grupa turystów. Za drugim razem – nauczeni doświadczeniem – byliśmy tam zupełnie sami!
Legenda związana z Zsongor-kő
Z Zsongor-kő w Peczu związana jest miejscowa legenda. Właściwie kilka miejsc w Meczku ma swoją historię. Ta o kamieniu fortepianowym znaleziona została w dokumentach pochodzących z 1932 roku. Ale działa się dużo, dużo wcześniej, w czasach panowania tureckiego.
Pobliską wioskę zamieszkiwał Szentkút, który miał piękną córkę. Jej narzeczonym był leśniczy, Zsongor. Pewnego razu dziewczynę zobaczył turecki Basa. Od razu się w niej zakochał. Jednak ona go odrzuciła. Odtrącony mężczyzna nie mógł przestać o niej myśleć. Porwał ją i uwięził w swoim domu. Zsongor na wieść o tym postanowił ją uratować. Dowiedział się, gdzie przebywa i wyruszył po nią w ciemną, burzową noc. Ukrywanie się przed strażnikami szło parze kochanków bardzo dobrze. Niestety, jeden z nich zauważył ich w świetle błyskawicy. Natychmiast ruszył w pogoń za uciekinierami. Kochankowie dobiegli do skały, gdzie zostali otoczeni. Zsongor wziął ukochaną w ramiona i rzucił się w przepaść. Woleli zginąć, niż zostać ponownie rozdzieleni. Od tamtej pory miejsce to nazywane jest Zsongor-kő.
A ja byłam przekonana, że nazwa wzięła się od kształtu skały 🙂
Jak dojść na Zsongor-kő?
Jest kilka sposobów, żeby dojść do Zsongor-kő – w górach tych jest chyba niezliczona ilość szlaków. Ja znam dwa.
Za pierwszym razem wybraliśmy się na Zsongor-kő od strony zachodniej. Dojechaliśmy do wsi Kővágószőlős i zostawiliśmy samochód (prawdopodobnie) na skrzyżowaniu ulic Nevtelen i Ady Endre u. Ruszyliśmy przed siebie – byle w górę – i trochę pobłądziliśmy. Niestety, trudno jest znaleźć mapy ze szlakami. Dlatego polecam mieć przy sobie Google Maps (najlepiej w wersji offline) i kierować się na Millenniumi kereszt. Gdy już do niego dojdziemy, powinniśmy kierować się na wschód. Nie jest to trudne, bo od tego momentu prowadzi nas wyraźna ścieżka. Następnym charakterystycznym punktem są kamienie Babas. W pewnym momencie znajdziemy się na rozdrożu. Tutaj należy kierować się na północ, na Sas-feszek. Tam czeka nas krótka „wspinaczka” po kamiennych blokach – ale bez obaw, nie trzeba być alpinistą i mieć specjalistycznego sprzętu. Wyjdziemy prosto na leśną ścieżkę. Jeszcze tylko chwila na wschód i jesteśmy! Nie pamiętam, aby na samo Zsongor-kő prowadziły drogowskazy. Być może teraz – po 3 latach – jest inaczej.
Za drugim razem postanowiliśmy wybrać inną trasę, żeby trochę urozmaicić wycieczkę. Tym razem zaczęliśmy od strony Peczu. Taką właśnie trasę wskaże Google Maps. Trzeba mieć tylko na uwadze jedną rzecz – według aplikacji można dojechać samochodem do samego Zsongor-kő . Jest to oczywiście nieprawda. Po pierwsze nie pozwala na to droga. Po drugie obowiązuje zakaz wjazdu do lasu. Miejscem, gdzie należy zaparkować jest plac przy Mecsek Gyöngye Apartmanház. Oczywiście można przyjść tu na pieszo lub dojechać autobusem miejskim (przystanek Mecsekszentkút). Zostawiamy auto i kierujemy się na zachód, wybetonowaną drogą. Jesienią polecam iść nią do samego końca i nie skręcać w punkcie oznaczonym na mapie jako Gegen-kut, bo może być zbyt błotnista. Za to latem może dać przyjemny cień.
Po dojściu do placu ostatecznie i tak wchodzimy na leśną drogę. Powinniśmy trzymać się głównej ścieżki – aż dojdziemy do Blokk-ház a Patacsi-mezőn. Jest to domek, w którym można dostać pieczątkę za przejście szlaku będącego częścią National Blue Circle. Mamy też pierwszy drogowskaz. Cokolwiek by się nie działo, musimy kierować się na Palos kolostor romjai.
Trasa jest dość przyjemna. Zacieniona i bez szalonych przewyższeń. Jesienią piękna, chociaż błotnista – polecam ubrać wysokie buty. Dość szybko dochodzimy do ruin klasztoru Paulinów. Gdy je miniemy (mając je po prawej stronie), wchodzimy w nieoznaczoną ścieżkę. Stamtąd już idziemy prosto na kamień fortepianowy. Przy ławeczkach powinniśmy skręcić w lewo. Może się wydawać, że idziemy donikąd, ale zaraz naszym oczom ukażą się schody w dół. A później już tylko piękny widok. Tutaj również polecam mieć Google Maps, żeby kontrolować trasę, szczególnie tam, gdzie nie ma oznaczeń i mamy wątpliwości.
Druga trasa podobała mi się zdecydowanie bardziej. Jednak osoby, które nie lubią się nudzić, powinny wybrać pierwszą opcję.
Leave a Reply