Wszystko zaczęło się w momencie, w którym postanowiłam rzucić dotychczasową pracę i zacząć robić coś nowego. Wtedy też któregoś dnia rozmawiałam z P. i z luźnej rozmowy o pewnych miejscach na świecie zrodziło się pytanie: dlaczego tego nie zrobimy? I szybko okazało się, że nie następuje nic po „bo…”.

Rok zajęło nam zrealizowanie planu spakowania wszystkich rzeczy do Forda i ruszenia w świat. Rok pełen ciężkiej pracy, wyrzeczeń, przekraczania strefy komfortu, kłótni i długich wieczorów w pracy. Dużo się w tym czasie nauczyłam i mam wrażenie, że będąc teraz gdzieś 2 tysiące kilometrów od domu, codziennie uczę się coraz więcej.

Uważam to wszystko za nasz mały wspólny projekt. Południe, bo taki był nasz pierwszy kierunek. Nie wiemy jeszcze, co będzie dalej. Nawet o tym nie myślimy. Kiedyś P. powiedział mi „Albo w tym płyniesz, albo się zastanawiasz”. To chyba jakoś tak.

 

 

Angelika Janowiczpeczkretanike pecs