Bycie cyfrowym nomadem staje się coraz bardziej pożądanym stylem życia. Szacuje się, że w ciągu najbliższych 15 lat będzie nawet 1 miliard osób, które pracują zdalnie i podróżują. Muszę przyznać, że po cichu na to liczę. Już teraz coraz więcej krajów szykuje dodatkowe udogodnienia dla freelancerów, którzy zdecydują się tam po prostu przyjechać. Jednak nawet bez tego jest to bardzo kusząca opcja. Jak zatem wygląda moje życie jako cyfrowy nomada?
Wyjazd samochodem na Kretę nie wydawał mi się zbyt dużym wyzwaniem. Prawdopodobnie z tego powodu, że jechałam tam z osobą, która wcześniej już pokonała tę trasę. Jasne, stresowałam się tym, co może się wydarzyć, bo przecież na wiele rzeczy nie mamy wpływu. Starałam się jednak nie przyciągać złego. Traktowałam to jak przygodę i etap konieczny do tego, żeby doświadczać nowego. Trasę między Polską a Kretą pokonaliśmy łącznie 3 razy, na
Mam za sobą już kilka tych razów, w których musiałam spakować swój cały dobytek i przenieść się w inne miejsce. Wydaje mi się, że z każdym z nich jestem coraz bardziej świadoma. Nauczenie się nieprzyzwyczajania do rzeczy i ogólnie minimalizowanie ich ilości w swoim życiu na początku nie jest proste. Jednak później daje przyjemne uczucie niezależności. Chociaż muszę przyznać, że nadal czasami oglądam coś w sklepie i bardzo chcę to
Czasami zastanawiam się, gdzie właściwie ta historia ma swój początek. O wyjeździe wiedzieliśmy już w momencie, gdy zdecydowałam się zostawić pracę w zawodzie. Myślę jednak, że zaczęło się to dużo wcześniej. Ktoś musiał uświadomić mi, że są sprawy, na które nie mam wpływu. Na pocieszenie okazało się, że więcej jest takich, które mogę wziąć we własne ręce. I to na nich powinnam się skupiać. Być może właśnie to sprawiło, że